Siła pieśni
Wszyscy się martwią, że Unia Europejska skąpi kasy naszym rolnikom. Ale czy rzeczywiście duże pieniądze zapewnią lepsze plony? Niekoniecznie.
Już starożytni Rzymianie dobrze wiedzieli, że większe żniwa zbiera nie ten, kto więcej sieje, ale kto lepiej… śpiewa. W pieśni tkwi bowiem magiczna siła. Prawo dwunastu tablic, skomponowane w połowie V wieku przed Chrystusem, pośród nielicznych przestępstw objętych karą śmierci wymienia wykonywanie i komponowanie piosenek zniesławiających osoby żyjące. Taki wokalny atak był powszechnie w Rzymie praktykowanym wyrazem sprawiedliwości ludowej, miał sprowadzać hańbę na nielubianego sąsiada. Obelżywe wrzaski i przyśpiewki łączono też niekiedy z podpaleniem domu. Dla zwiększenia skuteczności. Za pomocą innych piosenek można też było przenieść dojrzałe zboże z sąsiedniego pola na własne. Takie śpiewy również zostały potępione na ósmej z dwunastu tablic praw, ale, jak się wydaje, mimo to stosowano je dość powszechnie, bo jeszcze w drugim wieku przed Chrystusem wyzwoleńca Furiusa Chresimusa oskarżono o czarowanie pieśniami. Miewał po prostu zbyt duże plony. Ledwo uszedł z życiem. Wybronił się podstępem. Przytaszczył na forum wszystkie swoje narzędzia rolnicze i oznajmił, że to są właśnie jego magiczne piosenki. Urzędnicy docenili żart i wycofali oskarżenie.
Żeby więc naszym rolnikom działo się lepiej trzeba ich wyuczyć odpowiednich pieśni. Może nie od razu tych zniesławiających. Na początek wystarczy, jeśli za pomocą piosenek przetransportują zboże z Unii do Polski. Nie mają się zresztą czego obawiać, Prawo dwunastu tablic w naszym kraju na razie nie obowiązuje. A nawet gdyby obowiązywało, niewiele by to zmieniło. Poza tym do śpiewania w tak szlachetnej sprawie na pewno włączyliby się niektórzy wpływowi politycy.